Poznaj niezwykle wzruszającą historię córki, która musiała zmierzyć się z umieraniem swojej mamy. Pomogła jej w tym siedmioletnia dziewczynka…
Słowa lekarza odbijały się echem w mojej głowie. Powiedział, że mamie zostały zaledwie trzy miesiące życia. Nie więcej. Rak zjadał ją od środka, chemioterapia przestała działać. Trzy miesiące. Akurat wypadnie Wielkanoc.
Pomogłam mojej osłabionej chorobą mamie wejść do samolotu, przypięłam ją pasami i zajęłam swoje miejsce przy oknie. Spojrzałam przez nie i zobaczyłam, że zaczyna padać deszcz. Zrobiło się jeszcze bardziej szaro i smutno.
Potem odwróciłam głowę i zaczęłam studiować twarz mamy, tak bardzo dobrze znane mi rysy. Przecież mama jest moją częścią, jestem do niej taka podobna. Nie wyobrażam sobie, że już niedługo będę musiała nauczyć się bez niej żyć.
Moje rozmyślenia przerwało wejście do samolotu przygnębionej dziewczynki. Prowadził ją jakiś mężczyzna i posadził na wolnym miejscu obok mojej mamy. Przypiął ją pasami i powiedział do niej: „Nie martw się, już wkrótce się zobaczymy. Wrócisz do nas w czerwcu i spędzisz z nami wakacje. Kocham cię skarbie”. Ucałował ją i niemal wybiegł z samolotu.
Spojrzałam na dziewczynkę – miała piękne, duże oczy i zadbane, długie, jasne włosy. Po jej policzku leciał duża łza. Miałam nadzieję, że nie rozpłacze się na dobre i nie obudzi mojej zmęczonej mamy, ale nim się zorientowałam mama otworzyła oczy i zwróciła się do dziecka: „Hej, a gdzie się podział twój uśmiech?”.
Dziewczynka słysząc to, rozchmurzyła się nieco i odpowiedziała: „Tutaj jest, na chwilę o nim zapomniałam”. Mama spojrzała na plecak dziewczynki i zobaczyła, że ma ona na imię Lisa. Powiedziała więc: „Droga Liso, zapamiętaj, że uśmiech zawsze kryje się gdzieś za łzami”.
Dziecko spojrzało na nią swoimi mądrymi, dużymi oczami i zapytało: „A skąd Pani to wie?”. Mama odetchnęła głośno: „Skarbie, nauczyły mnie tego długie lata życia”.
Moja mama była taka odkąd pamiętam – zawsze umiała opowiedzieć jakąś historię, zawsze miała w zanadrzu morał, zawsze potrafiła kogoś pocieszyć. Przez całe moje życie dawała mi mądre rady i uczyła, jak przetrwać. Teraz będę musiała nauczyć się żyć bez niej.
Mama kontynuowała rozmowę z Lisą. Słuchała uważnie tego, co mówi dziewczynka i jak zwykle, starała się znaleźć rozwiązanie. Jednak nagle Lisa posmutniała jeszcze bardziej i powiedziała: „Tak bardzo bym chciała, żeby mama i tata znowu byli razem, ale to niemożliwe. Tata ma nową żonę, a mama chłopaka”. Dziecko znowu uroniło łzę.
Mama westchnęła, ale tym razem jej głos był silniejszy: „Liso, na pewno chcesz, żeby twoi rodzice byli szczęśliwi, prawda?”.
Lisa odpowiedziała cicho: „Chcę”.
„A ile masz lat?” – dopytywała moja mama.
„Prawie siedem”.
„Widzisz, Liso, to jeszcze mało i pewnych rzeczy możesz nie rozumieć albo nie zauważać. Ale zaufaj mi, nim się obejrzysz pójdziesz na studia, będziesz miała swojego męża, swoje dzieci, swój dom i swoje życie. Jednak zawsze będą trwały przy tobie dwie osoby, które będą kochać się ponad wszystko. Wiele rzeczy przeminie, wiele stanie się nieważnych, ale mama i tata będą przy tobie, bez względu na to, jakie wybory podejmiesz i co się stanie”.
Lisa, choć była małą dziewczynką, słuchała mamy z uwagą i wszystko zrozumiała. Pokiwała głową i powiedziała: „Ma Pani rację, Pani…”
„Mów mi Bessie”.
„A więc ma Pani rację, Pani Bessie”.
„Pamiętaj, że nie musisz też wybierać stron. Kiedy jesteś z tatą, pomagaj mu, pokazuj, że go kochasz i spróbuj zaprzyjaźnić się z jego żoną. Kiedy jesteś z mamą udowadniaj jej na każdym kroku, jak ważna jest dla ciebie. Z mamą łączą nas wyjątkowe więzi”.
Kiedy mama to powiedziała w oczach stanęły mi łzy. Musiałam odwrócić głowę i znowu spojrzeć w okno, ale słyszałam, co mówi.
„Liso, w życiu czeka cię jeszcze wiele problemów i trudnych chwil. Ale pamiętaj, zawsze gdzieś czai się uśmiech. Czasami zajmie to dzień, a czasami lata, jednak uśmiech przyjdzie do Ciebie i chmury zostaną rozgonione”.
Wylądowaliśmy i Lisa wstała ze swojego miejsca. Powiedziała do mojej mamy: „Dziękuję Pani Bessie za rozmowę”.
Ja odwróciłam się do mamy i ze łzami wykrztusiłam: „Dziękuję Ci mamo, że porozmawiałaś z Lisą i że dałaś mi tę piękną lekcję. Będę pamiętać, że gdzieś zawsze kryje się uśmiech”.