Na lekcji nauczycielka postanowiła opowiedzieć pewną historię swoim nastoletnim uczniom. Nikt z nich nie spodziewał się, że morał tej opowieści będzie taki ważny.
Nauczycielka zaczęła mówić:
Pewne małżeństwo odbywało rejs statkiem. Niestety, zdarzyła się poważna awaria i statek nagle zaczął tonąć. Para w popłochu wybiegła na pokład i zaczęła biec do łodzi ratunkowej. Okazało się, że zostało już tylko jedno wolne miejsce.
Mężczyzna, niewiele myśląc, odepchnął swoją żonę i sam wskoczył do łodzi. Wszyscy pasażerowie statku byli zdziwieni, ale nikt nie śmiał się odezwać myśląc o ratowaniu własnego życia.
Nauczycielka przerwała na chwilę opowieść i zapytała uczniów: „Jak myślicie, co żona powiedziała swojemu mężowi?”.
Z sali dobiegły takie głosy: „Jak mogłeś?”, „Dlaczego to zrobiłeś?”, „Byłam ślepa, że cię kochałam”. Tylko jeden chłopiec – smutny i milczący – nic nie odpowiedział. Nauczycielka podeszła do niego i zapytała:
„A ty jak myślisz, co powiedziała kobieta do swojego męża?”
Chłopiec odpowiedział: „Powiedziała, że ma wracać do domu i dobrze opiekować się dziećmi”.
Nauczycielka zdziwiła się i zapytała chłopca: „Słyszałeś już wcześniej tę historię?”.
Chłopiec wyszeptał: „Nie słyszałem, ale tak właśnie powiedziała moja mama do mojego taty, kiedy umierała na nieuleczalną chorobę”.
Nauczycielka spojrzała na chłopca z wielkim współczuciem, a do całej klasy powiedziała:
„Ta odpowiedź jest prawdziwa”, a potem kontynuowała historię.
Statek zatonął, mężczyzna wrócił do domu do swojej córki jedynaczki.
Wiele lat później, kiedy umarł, jego córka sprzątała jego pokój. Natrafiła wtedy na pamiętnik, w którym przeczytała, że jej mama cierpiała na poważną chorobę i zostało jej tylko kilka tygodni życia. Dlatego ze swoim mężem wybrała się w ostatnią podróż. Kiedy statek zaczął tonąć, mężczyzna uznał, że nie ma wyjścia.
„Kochana żono, tak bardzo chciałbym zatonąć tam z tobą, ale musiałem wracać do naszej córki, miała tylko mnie. Miałem tylko jedno wyjście – musiałem zostawić cię na zawsze na dnie oceanu”.
Klasa zamilkła, nikt nie był w stanie się odezwać.
Ta historia pokazała uczniom, że nic nie jest po prostu czarno-białe. Że są takie sytuacje, których na początku nie jesteśmy w stanie zrozumieć. One wyjaśniają się dopiero z biegiem czasu, kiedy dorośniemy, kiedy zaczynamy patrzyć na życie inaczej.
Nie można oceniać kogoś znając tylko jedną stronę medalu. Nie można oceniać czyichś czynów zakładając, że chce dla nas źle.
Zawsze jest ta część historii, której nie znamy.