Niesamowita historia przytrafiła się ostatnio w Stanach Zjednoczonych w Arizonie. Dwóch wolontariuszy schroniska odnalazło na ulicy błąkającego się psa. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyż takie interwencje zdarzają się na co dzień, gdyby nie to, że pies nie mógł się poruszać z powodu… 6-kilogramowego guza, który wyrósł mu na brzuchu. Widok był naprawdę przerażający!
Wolontariusze natychmiast postanowili mu pomóc i zabrali go do kliniki weterynaryjnej. Tam spędził dobę pod ścisłą obserwacją. Po konsultacji z lekarzami, jednoznacznie stwierdzono, że należy psa operować, żeby uratować mu życie. Niestety, ponieważ nie zgłosił się żaden właściciel, nikt nie mógł pokryć kosztu operacji, wynoszącego 7 tysięcy dolarów. Zorganizowano więc akcję na Facebooku, która poruszyła Internautów i w ten sposób udało się zebrać całą potrzebną kwotę.
Operacja przebiegła pomyślnie, a guz okazał się niezłośliwy, więc nie było obaw o przerzuty. Gilbert Grape, bo tak nazwano sympatycznego wyżła, którego guz przypominał winogrono (ang. grape), miał jednak małe problemy z chodzeniem. Jego mięśnie okazały się być słabe i pies potrzebował rehabilitacji.
Gilbert Grape powoli dochodzi do siebie. Jest coraz bardziej radosny i oczekuje na nowego właściciela. Z pewnością szybko znajdzie nowy dom, ponieważ stał się ulubieńcem Internetu. Szkoda tylko, że wcześniej ktoś skazał go na takie cierpienie. Na szczęście, trafił na wrażliwych ludzi, którzy uratowali mu życie.