Wyobrażacie sobie mieć w domu… słonia? Słyszeliśmy już o różnych domowych zwierzątkach, w tym o tygrysach i lwach, ale słoń chyba nie mieści się w głowie…
Na szczęście Roxy nie przygarnęła słonia Moyo do domu, a do specjalnego ośrodka, gdzie zajmuje się porzuconymi lub potrzebującymi pomocy zwierzętami. Robi to już od 12 lat i na swoim koncie ma wiele uratowanych zwierzęcych istnień, w tym małpy, żyrafy i tygrysy. Jak sama jednak przyznaje, Moyo to dla niej największe wyzwanie.
Słonik, jak każde dziecko, jest bardzo ciekawski i nieco niefrasobliwy. Wszystkiego chciałby dotknąć, wszystkiego spróbować i nie jest zbyt posłuszny. Za to słodki i pocieszny, co na pewno wynagradza Roxy trudności jakie ma z jego wychowaniem.