Ta roześmiana panna młoda już po 10 godzinach od ślubu zalewała się łzami. Zobacz dlaczego!

slub w szpitalu

Ślub to bardzo ważny moment dla pary, która postanowiła połączyć swoje życia i od tej pory wieść jeden los. Tak też było w przypadku tych dwojga, Rowdena i Leizel, którzy wyznaczyli datę swojego ślubu na czerwiec 2014 roku, w dzień urodzin mężczyzny. Zarówno oni, jak ich dwuletnia córeczka byli bardzo podekscytowani tym wydarzeniem oraz przygotowaniami do niego. Kiedy wydawało się, że to najpiękniejszy czas w ich życiu, zła wiadomość spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Nikt się tego nie spodziewał…

U Rowdena zdiagnozowano raka wątroby w bardzo zaawansowanym stadium. Lekarze bezradnie rozkładali ręce, wiedząc doskonale, że taki stan pacjenta nie pozwala im na pozytywne rokowania. Mężczyzna jednak nie chciał przerwać przygotować do ślubu. Jego jedynym marzeniem było połączyć się w akcie małżeństwa ze swoją ukochaną.

Niestety, okazało się, że Rowden jest zbyt słaby, by wyjść ze szpitala choćby na kilka godzin uroczystości. Dlatego też ślub odbył się w szpitalu. Personel pomógł wszystko zorganizować, a najbliżsi pary pojawiali się, złożyli im gratulacje i przeżywali tę wspaniałą chwilę razem z nimi.

Niestety, 10 godzin po ślubie Rowden zmarł. To wielka szkoda, że ci dwoje nie mogli nacieszyć się sobą choć trochę dłużej…

naTOPIE