Widząc tę zaniedbaną starszą kobietę zapewne nie pomyślałbyś, iż posiada ona tak wielki talent. To okrutne, lecz bezdomni kojarzą nam się głownie z natarczywym żebraniem pod marketem, a nie z wielkim talentem. Dzięki temu nagraniu przekonasz się, że nie warto oceniać ludzi po wyglądzie.
Natalie, bo tak na imię ma ta kobieta, ukończyła prestiżowe szkoły i zdobyła stypendium na londyńskim Royal Academy of Music. Później założyła rodzinę, wiodła szczęśliwe życie, a kariera nabierała rozpędu, aż do momentu, gdy spotkał ją ciąg tragedii. Jedna z jej córek zginęła w wypadku, druga z powodu ciężkiej choroby, a syn na skutek źle dobranych leków uszkodził sobie układ nerwowych. Tego zbiegu przykrych okoliczności nie przetrwał związek Natalie z mężem. Rozeszli się, a kobieta zaczęła załamywać się w sobie i podupadać na zdrowiu. Straciła wszystko i wylądowała na ulicy, grając okazjonalnie dla przechodniów. Przez 9 lat tułała się po mieście, nie mając dachu nad głową, do czasu gdy urzekła swą historią właścicieli pewnego hotelu, którzy w zamian za granie koncertów, udostępnili jej jeden pokój.
Kobieta jest już ikoną Melbourne. Jak sama mówi, woli grać dla ludzi na ulicy, niż w zamkniętych salach, dla hermetycznej publiczności.