Historia, którą za chwilę przeczytasz, jest tak bardzo smutna i wzruszająca, że z pewnością złamie ci serce…
W pewnym mieście żył bezpański kot-dachowiec, którego wszyscy nazywali Brzydal. Swoje imię zawdzięczał nietypowemu wyglądowi. Po pierwsze, Brzydal nie miał jednego oka, a w jego miejscu widniała okropna dziura. Po drugie, kot złamał sobie kiedyś łapę. Złamanie to źle mu się zarosło i kości były teraz ułożone pod złym kątem, co wyglądało nieco komicznie. Po trzecie, jakby tego było mało, nie miał także jednego ucha, ogona, a całe jego brzydkie ciało pokrywała nijaka, szara sierść i mnóstwo okropnych blizn oraz ran.
Mimo tych wszystkich przeciwności i bolesnych doświadczeń, Brzydal pragnął jedynie trzech rzeczy: walczyć, wyjadać śmieci z pobliskich śmietników oraz… miłości. Tak, ten brzydki kot chciał tego samego, co inne stworzenia: kochać i być kochanym.
Niestety, Brzydal nie miał w życiu szczęścia i nie dane mu było doznać miłości. Wszystkim okolicznym dzieciom zabroniono go dotykać, dorośli wyszydzali go, zamykali przed nim drzwi domów, a czasem nawet przytrzasnęli mu łapkę. Nikt nie zwracał na niego uwagi, nigdy nie przejmował się jego cierpieniem. Brzydal jednak znosił to wszystko z pokorą. Kiedy wylewano na niego wodę i dręczono go, on stał spokojnie i czekał, aż ludzie dadzą mu spokój. Kiedy rzucano w niego kamieniami, on kładł się i skomlał o wybaczenie.
Również zwierzęta nie okazywały Brzydalowi współczucia i nie chciał z nim przebywać. Kiedyś, gdy chciał zaprzyjaźnić się z psami Husky, został przez nie dotkliwie pogryziony. Tak dotkliwie, że zaczął wykrwawiać się na śmierć. I wtedy usłyszałem jego piszczenie… Brzydal wyzwał na pomoc.
Nim do niego dotarłem, zobaczyłem, że kot kona. Wziąłem go na ręce, ale nie wiedziałem, co robić. Chciałem zabrać go do domu i tam znaleźć rozwiązanie, jednak nagle poczułem, że Brzydal liże mnie po uchu, a swoją łapką głaszcze mnie po policzku. Patrzył na mnie ufnie i przestał skomleć. Brzydal wtulił się w moje ciało i oddał mi swoje ciepło. Chciał w końcu dać komuś całą swoją miłość i dostać ją w zamian. Zawierzył mi swoje życie i był pewien, że go uratuje.
Niestety, chwilę potem Brzydal odszedł na zawsze…
W tym momencie, trzymając zakrwawionego, brzydkiego kota w ramionach, poczułem, że jest to najpiękniejsza i najbardziej kochana istota świata. Przez nawet jedną chwilę, Brzydal nie zachowywał się wobec mnie agresywnie, nie próbował mnie ugryź, podrapać, nie próbował ze mną walczyć. Jedynie czego chciał, to miłość.
Brzydal i jego próba bycia kochanym nauczyła mnie o współczuciu więcej, niż wszystkie książki, filmy czy wykłady na studiach. Dla wszystkich był on tylko przerażająco brzydkim kotem, odstraszał ludzi i inne zwierzęta swoim okropnym wyglądem. Nikt nawet przez moment nie próbował poznać jego i jego pięknej duszy. Wtedy zrozumiałem, że pomimo tego, że Brzydal miał pełno blizn na zewnątrz, to tak naprawdę największa blizna znajdowała się wewnątrz mnie. Byłem taki, jak wszyscy, nie rozumiałem, co to miłość i współczucie dla drugiego stworzenia. Teraz mogę iść naprzód i być lepszym człowiekiem, za co zawsze będę wdzięczny Brzydalowi.
Wiele osób pragnie mieć więcej pieniędzy, osiągać więcej sukcesów, lepiej wyglądać… Jedyne, czego pragnę ja, to być jak Brzydal.