Według wielu filozofii i religii, złe uczynki zawsze zostają pomszczone. W tym przypadku karma wróciła pod postacią suki z parkingu.
Gdy kierowca kopnął psa leżącego na parkingu, nie spodziewał się, że będzie musiał słono zapłacić za swój czyn.
Kilka dni później, gdy znów zaparkował samochód w tym miejscu, pies pogryzł mu całe nadkole. Co więcej, dołączyły do niego inne psy, które zniszczyły wycieraczki. Wyobrażacie sobie minę tego faceta po powrocie do samochodu?
Całe zajście sfotografowała osoba mieszkająca w okolicy parkingu. Sytuacja potwierdza, że zło wraca zawsze do osoby, która je wyrządziła.