Oto historia pewnej kobiety:
„Mając około 3 lat, pewnego wieczoru zostałam w domu sama z tatą, bo mama musiała gdzieś wyjść. Tak się złożyło, że parę dni wcześniej dostałam taki dziecięcy zestaw do herbaty, z plastikowymi kubkami, czajniczkiem i innymi akcesoriami. Szybko stał się moją ulubioną zabawką, więc korzystałam z niego również tego wieczoru.
W tym czasie tata był zajęty oglądaniem wieczornych wiadomości, dlatego jedyną uwagą z jego strony, było wypijanie wody, którą mu przynosiłam. Woda, rzecz jasna, była moją dziecięcą, wyimaginowaną herbatą. Bardzo mnie to cieszyło, przyniosłam tacie chyba z 6 takich filiżanek z wodą. I wtedy przyszła mama.
Tata, chcąc jej pokazać moją rezolutność, zaprosił ją do salonu, a mi kazał „zaparzyć” herbatę. Wyszłam z pokoju, przyniosłam kolejną, on ją wypił, na co nieco skonsternowana mama odrzekła:
– Zdajesz sobie sprawę z tego, że jedynym miejscem z wodą, do którego ona dosięga, jest toaleta?„