Rosie to suczka, mieszaniec pit bulla, która zdecydowaną większość swojego życia spędziła na ulicy. Liz Johnson tygodniami próbowała ją dokarmiać, jednocześnie szukając kogoś, kto mógłby złapać suczkę i pomógł jej znaleźć nowy dom. Oczywiście, udało się to zrobić od dawna znanej organizacji Hope For Paws, która zajmuje się bezdomnymi i chorymi zwierzakami.
Jednym sposobem, żeby ją złapać, było zastawienie pułapki. Kiedy klatka zamknęła się za Rosie, suczka była w szoku i bardzo się bała. Jednak już po chwili dała się dotknąć ratownikowi i chętnie zjadała smakołyki. Była przyjaźnie nastawiona i bardzo delikatna.
Jednak ratownicy, kiedy ją zobaczyli, od razu domyślili się, że Rosie musiała niedawno urodzić. Wskazywał na to jej chód oraz inne cechy charakterystyczne dla suczek, które się oszczeniły. Dlatego, kiedy Rosie zaufała swojemu nowemu ludzkiemu towarzyszowi, założono jej obroże i smycz, a potem zachęcono ją, by doprowadziła do swoich szczeniaków.
Poszukiwania nie były łatwe. Początkowo ratownicy myśleli, że szczeniaki nie przeżyły, bo Rosie w pewnym momencie stała się bardzo smutna. Na szczęście, po puszczeniu jej nagranego skomlenia szczeniąt, suczka od razu ruszyła w dalsze poszukiwania i szczeniaki udało się znaleźć! Rosie urodziła 2 suczki i 3 psy. Wszystkie miały się dobrze.
Rosie i jej dzieci przeżyli tylko dzięki takim ludziom, jak pracownicy Hope For Paws. Aby powstawało jeszcze więcej takich organizacji!